środa, 27 listopada 2013

[Lv. 24] Zarabianie na widzu - Warsaw Shore


Śnieżno dobry! 

Nastał już ten czas kiedy Zima  szelmowsko uśmiechnęła się, 
spakowała co potrzebuję do pracy, 
po czym ruszyła w świat wizualnie rozpoczynając zimę. 

Wasze miasto, bunkry, las (może jakiś czytelnik mieszka w lesie? jak The Fox z piosenki Ylvis.) też już  posypało białym puchem? No ale nie przedłużając, wydarzenia z minionego weekendu "wyprosiły" ode mnie opóźnienie ukazania tej notki, wszak wtedy już miałem ją gotową do publikacji.


   Obejrzałem ostatnio [Ostatnio, nie wiem kiedy tą notkę opublikuję więc nie wypada za bardzo pisać 'dziś. Jakoś tak nie poprawnie mi.] pierwszy odcinek Warsaw Shore, nie dowierzając temu co widziałem wpadła mi idea o czym nowym mogę napisać. 
   Zastanawialiście się może czemu tego typu patologie telewizyjne i społecznościowe są popularne i promowane?
Co takiego "Twórcy mieli na myśli, co chcieli przekazać", przy czym dlaczego im się na to pozwala?
Czy też jak takie seriale manipulują ludźmi?
Część z was może się zastanawiała, część nie, zaś część albo jest za nimi albo stara się być jak najdalej od nich.  

   WS to polska edycja amerykańskiego "hitu" MTV "New Jersey Shore". Podobnie jak w oryginale, wybrana grupka młodych ludzi na pewien okres czasu zamieszkuję w  iście burżujskim  pałacu, ulokowanym na terenie tytułowego miasta .
W tym wypadku jest dwu piętrowy pałacyk z wszystkim co trzeba w nim do przeżycia dla nich, a nawet i więcej gdyż znajdziemy tam nawet wbudowany basen i siłownię. Wybrańcy ci, nie muszą za nic płacić, nie mają też specjalnych wytycznych i zadań poza jednym - niezapominanie dobrze się bawić. A jak się bawić to się bawić, drzwi wywalić nowe wstawić!
A wszystko pod czujnym okiem kamer i wizją widzów spragnionych oglądania życia innych. (Może dlatego ze sami są, zbyt normalni?, niewychylający się?, chciwi lub spragnieni wtykania swego nosa w życie innych?)
 
   Obie te wersje pachną  "Wielkim Bratem" lecz bliżej im do "Trudnych spraw/Ukrytych Prawd/Pamiętników z Wakacji", bynajmniej nie z powodu reżyserski lecz kiczowatości i ośmieszania się na potęgę. Jakkolwiek all wiemy ze Amerykanie w takich serialach za sławę, potrafią oddać całą swą moralność, myślenie, intelekt oraz pozytywną reprezentatywność, tak można by pomyśleć ze Polacy nie będą zdolni tego uczynić. Przy ludziach pokroju wybrańców z "Wielkiego Brata" było by to możliwe, byłby minimalny próg taktu i intelektu, lecz nie o to chodziło twórcom tego programu.
Zamysł autorów  był bardziej niecny, makiaweliczny, szyderczy niż można by sądzić po całej tej pozytywnej kampanii i fanpejdzach. (Np: Wielka reklama na byłym wielkim Warszawskim Smyku.)

   Z pośród masy zgłoszeń jakie twórcy pewnie dostali (Sławny program MTV w Polsce? To będzie dopiero szacun i fejm na dzielni!), wybrali garstkę tych którzy po wideo-zgłoszeniach reprezentują się najgorzej, najbardziej poniżej wyżej wymienionego progu zachowania, najbardziej... bezmyślnie.
Coś się wykluwa, jakiś pomysł, jakaś myśl kształtowana przez dedukcje, coś tu jest podejrzane. Dobrze będzie pójść tym tropem.
Nie będę wymieniał imion ekipy, wystarczy rzecz ze jest tam parę mięśniaków, pozerów, barbie, oraz jedna rokująca na własne myślenie postać.
To co oni tam wyprawiają pod okiem kamer to kontrowersja na śniadanie, obiad i kolacje. Zaś na deser szykują ogłupianie widza swoimi dialogami, poglądami, ruchami. Coś tu jest nie tak skoro na wizję puścili program pełen picia, palenia, ciasnoty umysłowej, seksów, robienia z siebie pośmiewiska.

   W przypadku Pamiętników/Trudnych Spraw, mamy pełną reżyserkę z odgórnie przyjętym planem akcji i kontrowersji, a tu?
Po społeczeństwie w jakim żyjemy trudno mi sądzić aby to było ustawione, te dialogi i postacie są jak żywcem wyjęte z życia które wszyscy mieliśmy okazję poznać, mniej lub bardziej dotkliwie.  
Więc dlaczego twórcy przyjęli takie a nie inne osoby?. Już pewnie wiecie, myśl się wykluła i rzuciła wam światło na tą sprawę, kontrowersja się najłatwiej sprzedaję i na niej najłatwiej zarobić.
A jak by dodać do tego sprytnie wplecione elementy psychologicznej manipulacji, dawania widzom to co zadziała na ich pragnienia i emocje,  to wyniki będą jeszcze bardziej opłacalne.
Tajemnicą nie jest, ze telewizja zarabia na oglądalności którą można na wiele sposobów uzyskać. Jeśli jest ona zbyt niska to projekt kończy się często porażką twórców i zamknięciem koryta z kasą. Twórcy WS chcieli jak najwięcej zyskać na popularności tego programu kontrowersją, nie tylko pod względem wyników telewizyjnych ale także innych opłacalnych źródeł - jak fanpejdze i pomniejsze usługi. 
   Pierwszy sezon WS minię, tak jak pamięć ludzi o tym ze dali lajki danym postaciom, a potem raz dwa i fanpejdz z prawdziwymi użytkownikami portalu sprzedany na Allegro.
Trzy cztery, nagle znajomi pytają od kiedy lubisz "RozkoszBDSM.net - sklep dla seksSadystów i seksMasochistów", bo dałeś lajka, kiedyś.
"Już teraz możesz obejrzeć drugi odcinek WS, za jedyne 4,99zł na antenie MTV!. Dowiedz się co Yksiński zrobił z Zetką w basenie, i co takiego Iks trzyma pod łóżkiem"
Nie jedna osoba się na to złapie. Oczywiście mało kto będzie świadom w jakie potrzeby, pragnienia, odczucia jest to celowane u typowych Kowalskich. U syna może w marzenia, u córki w kobiecą ciekawość, a u rodziców w poczucie wyższości ze dzięki tym postaciom ich dzieci są "lepsze" od tych z serialu.
 
    A co do tego jak przykładowo manipulują...
"They, they are using humans like batteries!. Batteries for the energy they desire!" - Taki tam cytat a'la Matrix, mimo tego wystarczy  zmienić 'humans' na "stupidy,curiosity, and controversion", "batteries" na "source of profit", zaś "energy" na "money".  Wychodzi nam taki oto logiczny ciąg słów.:

"They, they are using stupidy,curiosity, and controversion like source of profit!. Source of profit for the money they desire!"  
(W tłumaczeniu) "Oni, oni używają głupoty, ciekawości i kontrowersji jako źródła zysku!. Źródła zysku dla forsy której pragną!"

Dzięki takiej zamianie słów, mamy przejrzysty komunikat czemu tego typu programy są promowane jak się da.
Jak tylko specjaliści od reklam i psycholodzy/socjolodzy, potrafią manipulować widzem tak aby się nie zorientował.
Na pewno zdarzyło wam się zrobić ostatnio coś, obejrzeć coś, dowiedzieć się czegoś tylko dlatego ze ciekawość nie dawała wam spokoju.  
(No co złego się stanie jak się skusisz? No chodźźźźź, dobrze ci to wyjdzie... nie głodź swej ciekawości.) 
   U mnie obejrzenie WS było nakłonione poprzez negatywnie gadanie o tym na fejsie, było tego w takich ilościach   ze aż  ciekawość pokusiła mnie do obejrzenia tego wybryku telewizji. Jednym z możliwych paradoksów tej notki może być to, iż obejrzycie ten serial.
Obejrzycie aby wiedzeni własnymi pragnieniami  sprawdzić czy faktycznie jest jak opisałem. Szach mat, sieć rzucona, po czym czekacie na rozwój wydarzeń, gdzie ofiara podda się pułapce albo będzie walczyć z nią.

O tym jak media wraz z social media manipulują, kombinują, rzucają sieć na nieświadoym ich zasadzki ludzi, pisałem już całosciowo w dwóch poprzednich notkach.



   Ach zapomniał bym!
Mała rozkmina, dlaczego "Dariusz", "Mięsny Jeż","Kuba Wojewódzki", "Gessler" stali sie rozpoznawani oraz częscią sławy internetu?
Ostatnia dwójka przez to co ich charakteryzuję, a cóż to jest? Bingo! .
Kontrowersja, spełnianie pragnień widzów (Chciałeś usłyszeć jak "gwiazdy" sobie "jeżdżą" i gadają "potocznym językiem"? Idż do Kuby!).   

W przypadku pierwszej dwójki dominuję kiczowatość, "polaczkowość", i spełnienie pragnień widzów. Cały internet się śmiał z Dariusza - śmiał. Rozbawił widzów, póżniej oni nagonili więcej widzów.  Z mięsnym jeżem jest podobnie, aczkolwiek mnie bardziej bawi "Still better love story than Twilight".


No to tyle na dziś, na koniec mam do polecenia jeszcze parę piosenek. Tak w ramach skruchy.

Sum 41 - 88
Sum 41 - The Hell Song
Budka Suflera - Noc Komety
Mejibray - Iris
CellDweller - The Wings of Icarus 

See ya.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz